Rozmowy przy kawie (32) |
Podziwiam osoby wstające o nieprzyzwoitych porach. Jako sowa, zawsze miałam z tym problem. Wstawać rano musiałam, ale 2-3 godziny nie odzywałam się do nikogo i " dochodziłam do siebie ". Teraz wstaję chętnie latem w związku z podniecającymi pracami w jakbyogrodzie. Jesień i zima to spanie długie, czasami do 9 . To znaczy nie spanie, ale przebywanie w łóżku. Dzisiaj rano , wysyłając domowników do ich pracy, odkryłam przesyłkę do Justynki Paputka, która dwa dni jeżdziła z panem domu, zamiast być już na miejscu przeznaczenia. Zatem zbiorę się za chwilę i pojadę ją wysłać. Las mojej córki piękny w istocie. U mnie w polach też różne odcienie złota, rudości, jeszcze zieleni i czerwieni. Ale i tak jesieni nie kocham. Z wzajemnścią, bo daje mi alergiczne trucizny. |