Rozmowy przy kawie (32) |
Misiu, też śledzę amerykańską kampanię, choć patrząc na kandydatów jestem skłonna zgodzić się z jednym z naszych polityków, że mają tam wybór między dżumą i cholerą, ale nie aż z takim zapałem, żeby noce zarywać. Basiu, bez nerwów, pogoda do Was od nas zwykle idzie, a u nas po deszczu nastąpiły dwa dni względnej pogody, więc i do Was dojdzie. Stawiam popołdniową kawę, bo za godzinę jadę z Flo do terapuetki, ona jedzie diagnozować swoje zaburzenia, a jak terapią szokową, jadąc po zmroku przez las będę leczyć swoje |