Misiu, tak - przyzwyczaili się chyba , teraz traktują nasze przyjazdy jak rodzaj serialu i z zaciekawieniem obserwują, co też kombinujemy za każdym razem. I prawie zawsze są dość mocno zdziwieni, jak na ich pytanie "Co dziś robiliście?", prawie zawsze odpowiadamy "Sadziliśmy." Według ich standardów to chyba powinnam przestać sadzić kwiatki już trzy lata temu, a drzew i krzewów nie powinnam sadzić w ogóle, żeby "nie robić lasu koło chałupy".
Ostatnio jest prawie zawsze wyjątkowo brzydko i paskudnie na dworze, więc dla równowagi trochę słonecznych zdjęć z września:
Kolejne obrazki z zapuszczonej łąki. :wink:
Astry - marcinki, dzielżany i sadźce biją na głowę budleje, jeśli chodzi o ilość motyli i innych owadów, które się na nich o tej porze pasą. Nie widać tego na zdjęciach, bo motyle jakieś takie płochliwe są, ale przy tych kwiatach jest gwarno jak w ulu.
|