Jako, że zostałam uznana za biorącą środki halucynogenne wywołujące wizje, w których wystepują gryzonie nadrzewne to tu oto zamieszczam dowód, że wzmiankowane zjawisko nie zachodzi a widzenie wiewiórek nie jest u mnie złudzeniem!
Zdjęcia słabe, ale obrona zapewnia ławę przysięgłych (i biegłą!), że jak najbardziej autentyczne. Ich nieostrośc wynika z tego, że zrobione zostały przez okno z podwójną szybą i siatką przeciw owadom. W dodatku w pośpiechu, bo obiekt nie ma zwyczaju poruszać sie powoli, a w bezruchu pozostaje tylko prze ułamki sekund.
Wcześniej były dwie rude, nigdy nie udalo mi sie zrobić im zdjęcia, teraz dwa razy widziałam jedną czarną i dopiero dziś udało mi sie jakkolwiek ją "cyknąć", akurat na ziemi
|