Rozmowy przy kawie (31) |
Witajcie Melduję się po dłuższym niebycie . Jak zwykle bieg za Wami ciągły, dogonić nie można, tematów miliony , każdy życiowy, każdy ważny. Bardzo daliście mi do myślenia o tym czytaniu naszego forum przez "niezrzeszonych ". Tak sobie przemyślałam, przetrawiłam i powiem Wam ,że ja tu zawsze się czułam jak w takim kameralnym gronie swoich ukochanych osób. Pełnych troski i zrozumienia dla najbardziej szalonych i niepojętych występów artystycznych czegoś co nazywa się moje życie. Nigdy nie pomyślałam w kategoriach - czyta to ktoś obcy.Trochę zdębiałam, biorąc pod uwagę moją niejednokrotną potrzebę ekshibicjonizmu emocjonalnego. Hmmm no do myślenie dużo daje. Nie pokazywałam się , bo czas nie pozwalał. Małż miał urodzinki (równe) , młody.... no to jest artysta ... przestawił kość w gipsie. Jak? Nie wiem. Jutro jedziemy do kontroli , zobaczymy jakie decyzje - czy ponowne nastawianie czy co. Aż mnie mdli na samą myśl. Poza tym życie kopie po tylnej części odwłoku i wali w łeb obuchem. Meśka - marudź , ja lubię Twoje marudzenie, może i miałam (mam) mamę , jej przydatność do wprowadzania w życie ... dobra, kończę. Kiedyś znajdę sobie rodziców adopcyjnych i ktoś mi pokaże jak to jest być kochanym. Amen Jadę po młodą do szkoły ją innej przerzucić. Dziękuję ,że jesteście, dziękuję ,że o mnie pamiętacie i wywołujecie mnie do odpowiedzi. Ewo |