Rozmowy przy kawie (31) |
Komu przeszkadzało, że chciałam po południu, z moim mężem, związanym ze mną prawdziwą, szczerą miłością talerzowo - praniową, zlikwidować pole słoneczników. Wykopać, oddzielić , co dla ptaków, co do posztkowania i zakopania na przyszły rok. Delikatnego, jak powiew uczucia , przekopania 40 m. kw. Słodkiego, jak pierwszy pocałunek, poczucia jedności w wydzieraniu darni. Pada i wieje. Pat, czy to Tobie giną posiane słoneczniki ? Pilnuj ptaków, one wybierają nasiona i fagocytują w najlepsze. Ja co roku, po sezonie słonecznikowym, tnę liście, łodygi na drobne częsci i razem z nasionami , przekopuję. Same na wiosnę wyłażą już w maju. Są trochę porąbane, nie jak mamusie, ale kwitną i pestkują pięknie. |