Bogusiu, spokojnie nie zamkną, chyba że dojdziemy do etapu zamykania za bycie kobietą A z lasem mam ten sam problem, bo baby chciałam wyciągnąć, ale jest tak zdecydowany protest, że chyba sobie odpuszczę i nie będę się z koniem (tu akurat źrebakami) kopać Musimy się kiedyś umówić, że przywiozę do Ciebie dzieci, Twój małżonek się nimi zajmie, a my sobie same do lasu pójdziemy Wiesz, taki prywatny, dwuosobowy strajk
Kawy dostawiam, budząc się powoli, dziś podobno ostatni ładny dzień...no zobaczymy, bo trawa dalej nieskoszona i planowałam na przyszły tydzień... |