Rozmowy przy kawie (31) |
Witam. Obudziłam się bólem głowy, takim co to bez tableteczki ani rusz. Pogoda przez pól dnia koszmarna, szaro i duszno...Teraz wietrznie. Dzisiaj byłam współczesnym, choć podstarzałym Kopciuszkiem. Perfidna zemsta mojej pomroczności jasnej-silikon. Nie wiem, co mnie podkusiło...Wydłubałam z 10m. I gdyby nie daj Boże, ktoś się pojawił na mojej drodze...kto mi tego silikonu nie wybił zawczasu z głowy, byłby mord w afekcie. Na szczęście pani poleciła mi produkt ułatwiający to zadanie. Sam jednak nie zadziałał-6 godzin. Łapy pokiereszowane. Marioewo, scenka przednia. Ludzie mają różne wyobrażenia o przedstawicielach danej profesji i próbują upchnąć do tych szufladek. Sąsiad obserwując moje poczynania ogrodowe z użyciem wideł i taczki pełnej końskiego złota, podsumował-"taka robotna, kto by pomyślał, że szkólna". Powtarzaliśmy przedwczoraj. Misiu, jesteś super babka. A takim paniom serwujemy potrawkę z królika. Pati, a ja chętnie poprowadzę...ten wiatr w piórach |