Rozmowy przy kawie (30) |
Małgoniu, w długie, dżdżyste, angielskie wieczory , będzie się szlifować język w pubach, a nie dłubiąc szale. Mój Caruso domowy śpiewa, niestety. I najchętniej właśnie " Caruso " Lucio Dalla. W oryginale lubię, w transkrypcji Lechowej - nienawidzę. Wyciąga więc rzewne tony w okolicach wiatki. Psy stare, przygłuche, więc nie wyją. |