Rozmowy przy kawie (30) |
Aguśku, prócz fachowości i tempa pracy ekipy , zwróciłam uwagę na piękne, łagodne , szczęśliwe oczy pana w tiubietiejce. Bea, córko, piękna niespodziewanka. Misiu, kładziesz kasztany pod łóżko ? Trzeba wymieniać co jakiś czas. Łeba piękna, już wczesnojesienna, mało ludzi. Obiad zjedliśmy w góralskiej chacie z wielkim paleniskiem pośrodku sali. Ryba pyszna, ceny też do strawienia. Młodzi z nieletnim zostali na noc w hotelu, bo jutro planują jeszcze spędzić dzień wyjazdowo. W hotelu, gdzie się zatrzymali, psy mile widziane pod warunkiem, że nie są hałaśliwe. Po zapewnieniu, że duża sucz jest cywilizowana, wsiedli do windy, gdzie z lustrzanych ścian sfora wilczurów zaatakowała Mikado.Pies sie zjeżył, zarzucił kitę na grzbiet i zaczął ujadać grubym basem. A pani recepcjonistka przeprosiła, że zapomniała uprzedzić o lustrzanej windzie. Jakaś Europa, czy co ? Dziad i baba wrócili w ciepłe , domowe pielesze i po przejściu wielu kilometrów brzegiem morza, pójdą wcześniej spać. I takie to podrygi starej ostrygi. |