Rozmowy przy kawie (30) |
Witam serdecznie. Kilka osób zapytało o mnie w wątku ogrodowym bo wpisałam się w wątku ciasteczkowym, więc daję znać, że jestem, jednak zaglądam, czasami czytam. A nie pisuję bo ja nie umiem za bardzo funkcjonować w społeczności, nie umiem się wpasować w tzw pogaduszki nawet wirtualnie. Jestem tzw sztywniarą okrutną zamkniętą na ludzi. Taki typ zrażony do świata. Cóż u mnie, ano dalej się odchudzam tym samym systemem i mam w tej chwili już minus 25 kg od 13 maja. Jestem bardzo szczęśliwa, bo dużo spraw zdrowotnych wraca do normy, wiele się poprawia. Nie mam najmniejszych problemów z wyznaczoną ścieżką żywieniową, dopasowano mi produkty do mojego schorzenia, zakazano wielu ćwiczeń i mam stały zestaw umiarkowanych ćwiczeń 3x w tygodniu. Sprawdzono moje wyniki badań i wprowadzono nawet sól do pożywienia, w zamian ograniczono picie wody do połowy tego co miałam na samym początku. Liczę teraz na to, że moje ostatnie pięć lat horroru jakie zafundowała mi przysadka nigdy się nie powtórzy. W każdym razie mam dobrego endokrynologa, który mnie wyprowadził na prostą. W październiku mam zjazd genealogiczny w Brzegu na Zamku Piastów Śląskich, potem jadę do mojego ukochanego Gdańska rodzinnego - w sumie na listopadowe Święto Zmarłych - muszę wspomóc młodszą siostrę, bo rok temu w listopadzie pochowała syna.Przy okazji oczywiście odwiedzę grób prababci, babci i ojca. Trochę jeździłam po Polsce, trochę szukałam przodków latem i tak mijał czas. Pozdrawiam serdecznie, potem wrzucę coś na wątek ogrodowy. |