Rozmowy przy kawie (30) |
Bożenko, to już nie klątwa Franciszka, ale ogólna karma matki-polki opiekuńczej, bo widzę, że nie tylko koty zgarniasz Ja z lekkimi obawami zaglądam do stajni, bo to jest ten czas gdy młode kotki są porzucane, ale na razie, odpukać, pusto... Muszę się pochwalić, że praca u podstaw, wspólna pani Flo i moja, zaczyna odnosić sukcesy i (tylko, żeby nie zapeszyć) od 3 dni nie ma rozdzierających scen przy wchodzeniu do klasy A Sara dorobiła się pierwszego wielbiciela Jest nim nieco znużona, ale typowym znużeniem nastolatki, która niby adoratora ma w tyle, ale w głębi ducha rozpiera ją duma, że ktoś za nią lata Justynko, no ale nie da się tego odkręcić? Toż to jakiś absurd! A jak ktoś ma nogę w gipsie 6 tygodni, to ma z tym gipsem jeszcze rehabilitację zaczynać, żeby się skierowanie nie przedawniło?! Zmykam do pracy, dziś kiepski dzień dla hobby, bo mam bite 8 godzin korekty, ale cóż, czasem jednak pozarabiać trzeba.. |