| Prace renowatorskie Drugie (albo i trzecie) życie przedmiotów |
| Pati, pytałaś w kawowym o woskowanie...Nudne i czasochłonne Krzesła wyglądają tak jak pierwsze, które pokazałam. Najtrudniej na ostrych krawędziach, tam farba nie chciała się trzymać. Generalnie nakładałam 3-4 cienkie , rozwodnione warstwy, ale w niektórych miejscach i 5-6. Na to wosk dwukrotnie pobielający Colorit (a więc nie ten dedykowany, ale czytałam, że to nie ma znaczenia, dla mnie miała cena) Przy woskowaniu należy uważać, by warstwa wosku nie była zbyt gruba. Utwardzi się i trudno go rozsmarować. Zauważyłam też, że łatwiej to robić w warunkach, gdy temperatura otoczenia wyższa, wtedy wosk ładnie się rozsmarowuje na powierzchni mebla i wnika we wszystkie pory. Przy woskowaniu krzeseł dużo czasu schodzi na drobnych elementach, takich jak szczebelki w oparciu, nogi. Sporo krawędzi i zakamarków. A to wymaga cierpliwości. Wosk nakładałam białą bawełnianą szmatką (stara koszulka), kolorowe zostawiały na powierzchni kłaczki. Pucowałam starą frotową skarpetką i watą. Świetna też jest wełna i polar. Średnio na jedno krzesło potrzebowałam ok. 3h/3,5h. Z czego najwięcej na wosk i polerowanie. Na 4 krzesła zużyłam około 150-200ml nierozwodnionej farby kredowej (oszacowałam na podstawie tego, ile zostało w litrowym pojemniku) Co potwierdza, ze jest bardzo wydajna i ostatecznie wcale nie taka droga. Tyle samo wosku pobielającego. Teraz obserwacja, jak się będzie zachowywała farba i wosk pod wpływem codziennego użytkowania. Na siedziskach są poduchy. Pełnia przede wszystkim funkcję zabezpieczającą, bo dżinsy z nitami na tylnych kieszeniach bardzo kiereszują siedziska. No i koty muszą mieć miękko. Najbardziej interesuje mnie, czy powierzchnia z czasem zżółknie i czy farba nie będzie się ścierała. Za jakiś czas,profilaktycznie położę jeszcze jedną warstwę wosku bezbarwnego. Jeżeli będzie podatna na uszkodzenia, rozważę lakierowanie. |