Rozmowy przy kawie (30) |
U nas świtu jeszcze nie widać, ale nic dziwnego, jak Joasia paręset kilometrów bliżej wschodu słońca Basiu, 4,5 godziny podlewania? Jakem wygadana na piśmie, tak brak mi słów... Paputku, no ode mnie też zawsze przyjaznego kopa dostaniesz, ale o zwrotnego proszę,b o coś się zaczynam rozłazić w szwach z robotą Justynko, nie nie jest stricte Montessori, tylko opiera się na tych założeniach - do mnie przemawiają, ale jak widać, część osób ma problemy z porzuceniem stereotypowego widzenia szkoły, jako miejsca przymusowego wtłaczania do łepków wiedzy mniej i bardziej potrzebnej. Narzekają, że dzieci mało umieją, ale ja po tych trzech tygodniach widzę efekt odwrotny - Flo uczy się samoczynnie i chętnie - zadania domowe nie są jej potrzebne, bo wszystko co było na lekcjach pamięta, mało tego tak uwielbia panią od angielskiego, że choć ze mną nauka szła jej kiepsko, tutaj sama sobie w domu angielski powtarza |