Rozmowy przy kawie (30) |
mariaewa pisze: Misiu, porządny, czasochłonny obiad w sezonie ogrodowym to strzał w stopę. Od razu jest dyskusja, że żeby nie te głupoty, to taki obiad byłby codziennie. ![]() Ale że rączki im pourywało, czy taki pech rodzinę trafił, że wszyscy niepełnosprawni, jedna matka i babka musi wszystko oblecieć? Strasznie żeś ich, Mesiu, rozpuściła, było zrobić jak ja, gotować na odwalnosię i jak raz na kwartał jest obiad z szykanami to siedzą nad talerami z oczami w słup i mamusi dziękują, że raczyła ![]() ![]() A Misia, to widzę, że kolejny szewc bez butów: nam reprymendy daje za niedbanie o siebie, a sama umiaru nie zna ![]() Beti, Ty tak okoniem nie stawaj, ja Ci powiem z doświadczenia baby, co 4 lata uważała, że zmywarka jest zbedna, że to jest sprzęt genialny! I dla leniwych właśnie, tylko zgrubsza spłukać trzeba, a potem wszystko maszyna za Ciebie robi ![]() Bea, Ty znowu po krzakach się chowasz? Weź no nie bądź taka, pokaż się i zdjęcia wrzuć, dziś prawie koło Ciebie jechałam i widziałam, że już drzewa powolutku żółcieć zaczynają i zaczyna się najpiękniejsza pora roku w górach ![]() Idę do wyrka, bo po całym dniu spiny przeziębienie uderza ze zdwojoną siłą...na szczęście dzieci jutro do 14.30 w placówkach, to może sobie zrobię wolne od życia (poza machnięciem zlecenia i kolejnym eksperymencie z farbą kredową, bo klej już nastawiłam do pęcznienia ![]() |