Rozmowy przy kawie (30)
    mariaewa pisze:

    Misiu, porządny, czasochłonny obiad w sezonie ogrodowym to strzał w stopę.
    Od razu jest dyskusja, że żeby nie te głupoty, to taki obiad byłby codziennie. diabeł


Ale że rączki im pourywało, czy taki pech rodzinę trafił, że wszyscy niepełnosprawni, jedna matka i babka musi wszystko oblecieć? Strasznie żeś ich, Mesiu, rozpuściła, było zrobić jak ja, gotować na odwalnosię i jak raz na kwartał jest obiad z szykanami to siedzą nad talerami z oczami w słup i mamusi dziękują, że raczyła taki dziwny Tak na serio, to po prostu tu na wsi nie mam nadającej się do użytku kuchni, w mieście gotowałam normalnie, ale dzieci tego nie pamiętają, a małżonek przejęty pod me opiekuńcze skrzydła jako stary kawaler przywykł do jedzenia np. ryżu i parówek codziennie przez pół roku, więc uznał, ze każdy posiłek ponad to jest darowany aniołek


A Misia, to widzę, że kolejny szewc bez butów: nam reprymendy daje za niedbanie o siebie, a sama umiaru nie zna wesoły Choć pani doktor od głowy to pewnie potwierdzi, że dobre samopoczucie równie ważne dla zdrowotności, nawet jeśli osiąga się je dojechaniem się lekkim...

Beti, Ty tak okoniem nie stawaj, ja Ci powiem z doświadczenia baby, co 4 lata uważała, że zmywarka jest zbedna, że to jest sprzęt genialny! I dla leniwych właśnie, tylko zgrubsza spłukać trzeba, a potem wszystko maszyna za Ciebie robi aniołek

Bea, Ty znowu po krzakach się chowasz? Weź no nie bądź taka, pokaż się i zdjęcia wrzuć, dziś prawie koło Ciebie jechałam i widziałam, że już drzewa powolutku żółcieć zaczynają i zaczyna się najpiękniejsza pora roku w górach aniołek

Idę do wyrka, bo po całym dniu spiny przeziębienie uderza ze zdwojoną siłą...na szczęście dzieci jutro do 14.30 w placówkach, to może sobie zrobię wolne od życia (poza machnięciem zlecenia i kolejnym eksperymencie z farbą kredową, bo klej już nastawiłam do pęcznienia aniołek )


  PRZEJDŹ NA FORUM