Rozmowy przy kawie (30)
Betinko, ja mam tak od niedawna i dlatego mnie to martwi.
U mojej mamy tak się zaczął koniec możliwości porozumiewania.
Zawsze kochała książki, a przestała umieć czytać, wąchała pachnącą farbą, nową książkę, przytulała ją do twarzy i płakała.
Do niedawna strzelałam jak z kałacha zlepkiem nieprawdobodobnie trudnych słów, bez zająknienia.
Martwię się, ale jak kiedyś pisałam, inne są teraz wymogi i pod względem sprawności fizycznej i intelektualnej.
Może tak musi być. zdziwiony


  PRZEJDŹ NA FORUM