Rozmowy przy kawie (30) |
survivor26 pisze: Marysiu, widzę, że straszny wir życiowy Cię wciągnął, tak rzadko do nas zaglądasz... mam nadzieję, ze szybko się uspokoi. Tak jakoś się porobiło , że mam mniej czasu na przyjemności , w końcu nie zawsze jest różowo i lekko Głowa mnie boli od rana , rzygać mi się chce patrząc przez okno kuchenne na lokalnych pijaczków ( cały ciąg kuchenny mam pod oknem i siłą rzeczy robiąc obiad mam ich jak na dłoni) Zachodzę w głowę : skąd mają środki na to ciągłe picie nie pracując nigdzie? Jednego z naszej klatki mamusia utrzymuje , a reszta? a przecież tacy młodzi , niewiele po 30-tce Jedziemy jednak jutro do Mamy , muszę coś upichcić ,żeby sobie tym głowy nie zawracać na miejscu i spokojnie skupić sie na naszych kamieniach Plan jest taki : ja muszę w końcu zrobić ten mały murek oporowy przy długiej rabacie . Rabatę chce jesienią rozpirzyć i od nowa stworzyć ( mam zielone światło od Mamy eM skończy drogę i skosi całe obejście kosą spalinową , której nie pozwala mi używać , podobnie jak mąż Bogusi swojego ostatniego prezentu) ja sobie zwykłą spalinówką pojeżdżę po w miarę równym podwórku. Pati pochwal sie koniecznie co za cuda przywiozłaś . Ooo antonówki takie drogie w sklepie? z ostatniej wyprawy do córy przywieżlismy sobie pół bagażnika właśnie antonówek , maja dwa drzewa , które bardzo obrodziły . Szkoda ,że nie poleżą długo , ale zapakowałam w słoiki i będzie jak znalazł na zimowe szarlotki. |