Bea, no z wędrującymi kaznodziejami katolickimi to się jeszcze nie spotkałam - mozna by ich na świadków Jehowy napuścić, niech jedni drugich nawracają Ci ostatni zresztą też nasilili działalność w ostatnich dniach - jeżdżę teraz sporo po okolicy i co rusz natykam się na charakterystyczne pary odziane elegancko z teczuszkami pod pachą (no chyba że to pracownicy Providentu?) - pewnie mają nadzieję, że ludzie z urlopów powracali i większa szansa na zastanie kogoś w domu...
Wzięłam się za sprzątanie - wstydzę się napisać, jak długo tego nie robiłam, ale ostatecznie do ruszenia leniwego tyłka przekonał mnie gigantyczny pająk, który wczoraj wieczorem przemknął po ścianie 10 cm od mojej twarzy |