Rozmowy przy kawie (29) |
zuzanna2418 pisze: No, akcja była. Przychodzę do domu - Kredki brak. Obszukałam ogród i garaż - nadal brak. Nawiązując do poprzedniego mojego wpisu: im bardziej Prosiaczek zaglądał do środka tym bardziej Puchatka tam nie było... Zajęłam się przygotowywaniem wiktuałów na jutrzejszą imprezę plenerową u kolegi usiłując nie wpaść w histerię. Przyjechał z roboty W., wyszedł na rekonesans i wrócił z wiadomością, że burek jest uwięziony u sąsiadów, tych co to mają wrzaskliwe dzieci. Sąsiedzi na urlopie. Zastanawialiśmy się czy Policję wzywać, w końcu W. wziął drabinę, przelazł przez płot po kompoście, zabrał czarno-białego gnojka pod pachę i przewalił z powrotem na kompost. Ten pies mnie wpędzi do grobu! Pozwolisz, że ja to Florze przeczytam, bo dziecko ma coraz większą presję na posiadanie husky albo owczarka niemieckiego - niby wie, że to obowiązek, że trzeba spacery długości maratonu uskuteczniać oraz że nowy pies plus cztery stare koty to byłaby masakra, ale jednak strasznie ją ciągnie...na razie mamy deal, że jak Bali dożyje starości to może wtedy (a Bali jako wiejski kundelek żywot ma twardy, więc pewnie jeszcze dobre 15 lat pożyje ) |