Witajcie, ale spałam po tej herbatce z nalewką! Całą noc zlot u Malgosi mi się śnił, a ile jedzenia tam gotowaliśmy!!!
Czytam o problemach z kotkami, czy innymi zwierzątkami i władzami gminy, naprawdę kto ma siły i czas żeby im udawadniać, że to ich obowiązek. Ostatnio koleżanka walczyła w dużym mieście (Sosnowiec) bo na ogródkach działkowych rozpanoszyły się lisy. Skończyło się na tym, że znikąd pomocy, babcia z małymi dziećmi na działkę bała się chodzić, na tarasie domku lisie kupy, pogryzione rzeczy, martwe ptaki. W końcu kupili żywą pułapkę i dwa lisy się złapały - wywieźli do lasu. A wcześniej jakiś martwy był znaleziony na tych działkach - prawdopodobnie ich matka. A oto lisek:
|