Rozmowy przy kawie (29) |
Do gminy dzwoniłam już dwukrotnie - przed złapaniem kotów i już po. Nie mają kasy i już. Jeżeli uda mi się uprosić pobliskiego weta, który ponoć jest bardziej społecznikiem niż osobą zarabiającą na leczeniu zwierząt i zaszczepi futrzaki, to tydzień je u siebie przetrzymam w ramach kwarantanny i wtedy je weźmie fundacja, a właściwie prywatne schronisko. Ja niestety nie mam kasy, bo załatwiłabym szczepienia sama i nie prosiłabym o łaskę. Co do Zuzi - jestem pewna, że przy Jej włosach, fryzura jest bardzo udana. Chyba muszę sobie posadzić te jesienne maliny. |