Rozmowy przy kawie (29) |
zuzanna2418 pisze: mariaewa pisze: jechać przed siebie przez tydzień = czym i ile na benzynę, noclegi, jedzenie itp. I kto z psami zostanie Rozumiem, że tymi i paroma innymi zdaniami tak niby mimochodem, półżartem... ale jednak... chcecie mnie przywołać do porządku, do twardej rzeczywistości, pokazać, gdzie moje miejsce..? No, jasne, że nie ma życia bez kasy we wspołczesnym świecie, że wolność jak wszystko, wymaga minimum środków, organizacji, techniki itp... Tylko, że przecież nie o to mi chodziło, żeby szukać jakiejś wolności absolutnej... A już mój wyjazd w ogóle nie miał być manifestacja wolności w sensie filozoficznym, czy w ogóle manifestacja czegokolwiek. Impulsem do wyjazdu był zlot u Małgosi, do tego doszedł pomysł, by razem z Małżem po drodze wybrać sie nad jakieś jezioro, popływać... Małż najpierw wyraził zainteresowanie, a potem sie zaczął migać, bo mu sie tyłka nie chciało ruszyć, to postanowiłam pojechać sama, nie ogladać sie na nic, zrobić to, na co mam ochote, czyli np. pozwiedzać sobie arboreta. A ta cała "filozofia" wolności podczas tego wyjazdu miała, jak zreszta pisałam, charakter terapeutyczny w odniesieniu do kilkunastu lat chorowania i leczenia. To o wolność od leżenia w łóżku, siedzenia w domu z braku sił, by wyjść mi chodziło. Oczywiście, jak juz jedziesz sobie "w nieznane" samotnie, to do tego jechania samoistnie dorabia sie "filozofia", bo doznajesz rożnych odczuć, także uczucia wolności, np. od codzienności, od codzienności związku, i innych... Kochani, ja musiałam pojechać sama w Polskę, by odtruć swój zainfekowany bezsilnościa umysł, na nowo poczuc sie samodzielnym wolnym w swym ciele człowiekiem... A wolność w miłości... No, tu jak to bywa z miłością, wszystko jest bardziej skomplikowane, ale cóż nam pozostaje, jak śpiewa Pink, "Try", próbować. A w ogóle to ja też wierzę w monogamię! Ależ wierzę! Ja tez żyłam w monogamii. Jest tylko taka sprawa, że ja wiem, że ona trwa jakiś czas i sie kończy, w tym momencie trzeba zadać sobie pytanie, co dalej, następna monogamia na jakis czas, czy może inna opcja... ...ale zostawmy ten temat... Nie wiadomo, co sie wydarzyło naprawdę, a co jest fikcją..? To oczywiste. A myśleliście, że będzie wiadomo? |