Ja to żywię potężny szacunek do wszystkich umiejących wrabiać wzory norweskie bez dziur i niedociągnięć, bo mnie się to rzadko udaje A spódnice sukienki na drutach, choć nie tak skomplikowane to robiła namiętnie w czasach młodości moja mama - do tej pory pamiętam niektóre z nich, m.in. przepiękną sukienkę z wełny kowarskiej. Niestety w mojej obecnej rodzinie swetrów nosić nie chcą - dziewczynki jeszcze od biedy, ale tylko z super miękkiej wełny, a R. swetra nie miał na sobie ze 30 lat...w sumie to może i dobrze, bo na tak wielkiego chłopa to bym 2 lata robiła
Apropos wzorów wrabianych taką tablicę obserwuję na Pintereście - przepiękne, i całkowicie niewykonalne dla mnie wzory... |