Rozmowy przy kawie (29)
Oj, spałam ja pod namiotem dwie noce! Co prawda miałam gruby materac i solidny ciepły śpiwór z wyposażenia wojskowych pododdziałów specjalnych, ale i tak chwilowo mam dość tych luzackich klimatów.
Dziś od 5 rano lało w trybie ciągłym i zwijaliśmy namioty w tej ulewie. R. przyjechał po nas (mnie i syna) w samej koszuli, no jak idiota, bez kurtki od deszczu, ale ja wiem, dlaczego: nie powiedziałam mu, żeby ją założył, to skąd on mógł wiedzieć, no skąd?
Ociekając deszczem w zaparowanym aucie wróciliśmy do domu...

Sikam normalnie w płaskim pomorskim lesie, ale nie zapominajcie, że ja w spódniczce na grzyby chadzam wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM