Rozmowy przy kawie (29) |
survivor26 pisze: Ja to nie mam szans się odezwać, bo jestem zagadywana na śmierć, naprzemiennie przez mamę i córki....rozważam wyjazd jesienią na tydzień do klasztoru kontemplacyjnego z bezwzględnym nakazem milczenia Misia: Pati o rany jadę z Tobą a tak na poważnie podobno tam dopiero człek nabiera dystansu do wszystkiego. Potwierdzam. Spędziłam kiedyś pół roku w klasztorze o charakterze półkontemplacyjnym, tzn. nie jest to klasztor, w którym sie tylko modli, ale spora część czasu jest przeznaczona na kontemplacje, medytacje. Miałam też tzw. kierownika duchowego, kogoś kto uczył mnie duchowości, właśnie medytacji, "prowadził" w tej dziedzinie, żeby nie dopuścić do błedów, o które łatwo i moga byc niebezpieczne, w sensie, że albo sprowadzają na manowce duchowe (to juz kwestie religijne) albo moga nawet prowadzić do jakichś odchyleń psychicznych, np. powodować depresję u ludzi, którzy "idą błędną ścieżką"... O, tak... |