Byłam na spacerze w porządnym lesie Czego by nie mowić o fajnościach mojej wycieczki, to lasy tam były w większości do bani
Psy przeszczęśliwe, bo w czasie mojej nieobecności w domu nie były na porządnym spacerze, "pańcio" przez cały czas nieobecności "pańci" prawie nie ruszał tyłka sprzed komputera Wyszedł z nimi poza ogrodzenie, obszedł kawałek działki i to wszystko. Nie jestem tym zaskoczona, ale prosiłam, by choć ze dwa razy w tym czasie zabrał psiaki na wyjazdowy spacer... Przy okazji sam by sie ruszył z wirtualnej rzeczywistości, pooddychał świerkowym lasem... Skąd! Cóż, bez komentarza.
|