Ja przedstawię odsłonę letnią Arboretum, choć pogoda wcale letnia nie była. Pochmurno, deszcz wiszący w powietrzu w końcu spadł, ale miało to również zalety: byliśmy chyba jedynymi zwiedzającymi  Ponieważ zatrzymaliśmy się w pobliskim pensjonacie Pod Jeleniem, skorzystaliśmy z bezpośredniego wyjścia z ogrodu wprost do lasu aleją nazwana imieniem ojca właściciela pensjonatu, który pracował w Arboretum przez 30 lat.


Aleja co prawda kluczyła po lesie i zaczęłam wątpić czy trafimy do Arboretum, ale wreszcie, pokonując kolejną bramę doszliśmy do wejścia głównego. Wchodzimy bramą, gdzie widnieje m.in. cennik. Wejście kosztuje chyba 1 zł...


Pojedyncze kwiaty na różanecznikach

Budynek Nadleśnictwa Kaliska

W dziupli drzewa figurka

Wchodzimy do części bardziej formalnej, gdzie są brukowane alejki, rozległe tereny trawiaste z grupami drzew i krzewów.










Metasekwoja wybarwiona "tradycyjnie"

I piękna odmiana złocista


To jakaś odmiana wiązu

Dochodzimy do grupy drzew posadzonych przez osoby, które niczym szczególnym dla dendrologii czy leśnictwa się nie zasłużyły (głównie uhonorowano cale stado purpuratów). Natomiast jakiejkolwiek wzmianki o założycielu Arboretum próżno szukać.

W alei graniczącej z częścią bardziej "leśną" rosną prawdziwe giganty



Zagłębiamy się w następne rejony. Ten egzemplarz perukowca wygląda cudnie.


Docieramy do malowniczego zbiornika wodnego. Małgosia zrobiła fotkę chyba z tego samego miejsca 




A po spacerze już w prawdziwym lesie z komarami o kłujkach wielkości długopisów docieramy nad jezioro. Tam jest świetny punkt widokowy, na których przysiedliśmy na kilka minut. Siedzieliśmy w kompletnej ciszy, nie licząc cichutkiego szemrania trzcin przy brzegu. Coś wspaniałego!



Szkoda było opuszczać to miejsce, ale ruszamy dalej

Poza jedna parą nie spotkaliśmy nikogo, z wyjątkiem tego tu

Wracamy znów do części eleganckiej






Piękny egzemplarz japońskiej tawuły wielkolistnej. Rzadki widzi się ją w ogrodach i szkółkach.




I na zakończenie skrzydłorzech kaukaski

 |