Rozmowy przy kawie (28) |
klarysa pisze: D..a blada i bez sensu. A miało być tak pięknie. Emerytura, relaks, koniec palcówkowej karuzeli, wnuki i wszystko, na co wcześniej nie było czasu i siły. Tak jej tego zazdrościłam (pozytywnie oczywiście). A co jest? Roczny wyrok.. Dziad IV stopnia w mózgu. I znowu nasze palny nie pokryły się z tymi "U góry". I co ja mam jej powiedzieć? Ej, poczekaj, powoli! Wiem, jak to jest - pamiętasz jak 2,5 roku temu zachorował mój siostrzeniec? Lekarze twierdzili, że nie ma szans, że tego się nie leczy - po 2,5 roku, on nadal żyje, ma się dobrze, guz nie zniknął do końca, ale i nie rośnie. Być może żyje w czasie pożyczonym, ale tego pożyczonego ma już ponad dwa lata i dużą nadzieję na więcej. Nie wolno się poddawać, wyrok już jest, jeśli ma być wykonany, to i tak będzie, ale może jednak da się go odwlec lub cofnąć? Poukładaj to sobie w głowie, a potem powiedz, że jest szansa, że trzeba walczyć! |