Justynko, przytulam i ocieram łezki, ale sama jestem zasraniutka, więc się nie zaraż smutkowaniem.
Ej, co tam się u Was na północy dzieje? Nie smutajcie dziewczynki! Przytulić? Pogłaskać? Napić się z Wami? Ja co prawda usmotruchana wprost z ogrodu, ale jak konieczność wyższa, to nie ma rady...