Kompostowy zlot sierpniowy (6-7 sierpnia 2016)
Czytam, że sporo atrakcji mnie ominęło...płacze. Barek, obrusy...Za to sernika i reszty kulinarnego szaleństwa sobie nie odmówiłam.
A zlot jeszcze trwabardzo szczęśliwybardzo szczęśliwy.
Kochani, było przecudnie. Domowo, klimatycznie i bardzo blisko. Nawet zawirowania pogodowe na to nie wpłynęły.
Dziękuję. Wiecie już, że jestem gadułą, ale słów mi brak, żeby wyrazić to, czego dzięki Wam doznałam. Pozytywna energia, serdeczność, życzliwość, otwartość...Dziękuję.

Moja foto wersja zdarzeń
aniołek.
Do Małgosi i Rafała wieźliśmy z różnych stron przede wszystkim radość, pozytywną energię i...nadzieję na znośną pogodę (prognozy nie były łaskawe). Oprócz tego w bagażnikach było jeszcze małe co nieco...
Ale o tym później.

Miejsce wybrane na targ roślinny.






Kolejna dostawa (hurt)




Pati wspominała coś o malkontentach...Nie widziałam...













Strażnicy ognia...


prowiantu...





Wspaniała kolacja. Przygotowania. I
degustacja pyszności.















Połączona z pokazem ciekawych odmian pomidorów, fachowym ich opisem w wykonaniu Lucy-Agi.
Chylę czoła.


Mobilny barek.



Niektórzy wiedzieli te wszystkie dobra tylko przez kraty...



Gdy wyjeżdżałam w sobotę wieczorem, ruinka stała na swoim miejscu...



Mało tego , została przemianowana na galerię.



Cd powinien n.


  PRZEJDŹ NA FORUM