Kompostowy zlot sierpniowy (6-7 sierpnia 2016)
Hej! Ja też już w domu od dwóch godzin. Drogę powrotną miałam wyjątkowo spokojną. W moim kierunku zmierzało niewiele aut, a z jakiegoś niewyjaśnionego powodu, moja biedronka ze mną za kierownicą, zawsze zamykała stawkę. W końcu nigdzie mi się nie spieszyło....
Było REWELACYJNIE! Aż żal, ze to już koniec..... oczywiście dla mnie koniec, bo pozostali bawią u Mariewy, a pewna część zlotuje się do jutra. Ktoś musi to wszystko wypić!
Przytargałam ze sobą całą masę suwenirów. Przepięknych i bardzo osobistych. Janeczko, Lusiu, Mariaewo dziękuję z całego serca. MaGosiu, Panie R. - Wam dziękuję za cudowną gościnę ( jeszcze mnie tam zobaczycie!), a wyżej wspomnianym i wszystkim pozostałym.... Pati i Oluni z rodzinami, Justynce, Beci, Asi, Basi, nieziemsko radosnej Bei, Zuzi i W. mężom Marysi i Janeczki, Amber, Burkowi, Korze, Czarnej Zuzi, Bogusi i na koniec, mojej drugiej, większej połowie, towarzyszce nocnych harców, tej, która niemal dzieliła ze mną łoże - Aguśce vel Lucynie (albo odwrotnie), dziękuję za wspaniałą, wyjątkową i radosną atmosferę. Buziaki kochani i do zobaczenia za rok.
A teraz idę sobie powspominać z kokosówką w ręku i zdjęciami przed oczami.


  PRZEJDŹ NA FORUM