Rozmowy przy kawie (28) |
Dostawiam na przebudzenie Wreszcie się wyspałam. Pierwszy dzień urlopu mojego małżonka, który odsypia jeszcze tę końcówkę tyrańska..... Słońce za oknem, a ja do deski z żelazkiem stanąć muszę, bo kanapę, na której Joasia spać będzie w czwartek, zawaliłam praniem...... Justynko gdyby mieli więcej sadzonek Rozanne, to weź dla mnie jedną Ilonko nam byłoby po drodze, ale to się zobaczy w czwartek wieczorem, jak auto się załaduje |