Pat, oj tak, wiesz po czym poznaję, że odwiedzający nas ludzie są " nie z bloku " ? W życiu nie wlezą mi w rabaty, nie parkują na trawniku, omijają piłką drzewa itp. A widok wnuczka zrywającego z krzaków maliny, agrest, porzeczki do miseczki z paszą, to powód, dlaczego. I to, że niesie glistę na kompostownik, i szaleje z psami i kotem. Mój dziadek, kiedy nas odwiedzał i jechaliśmy z nim do ciotki , do Warszawy, w mieście zaczynał mieć duszności. Mama pytała się , dlaczego, a on mówił : Krysia , ja się tu duszam, bo u mnie tak syroooko. Wysokie domy, ruch, hałas, ciasnota przerażały go. Co roku jeżdziłam na Jarmark Dominikański, bo czasem coś fajnego upatrzyłam. Od dwóch lat nie. Chyba też lubię syroko. |