Dziewczynki, bardzo dziękuję za odwiedziny! Marysiu niestety lilia jest nn, bo jednak zgodność odmianowa z ostatniego zamówienia jesiennego jest tak mniej więcej 50% Tak, łoże u Małgosi to mój ideał, na razie z braku łoża mam krzesło. No dobra, tron Aniu, Dorotko teraz jest apogeum zarośnięcia, na szczęście chwasty nie są w przewadze (miejscami). Marysiuewo przebóg, skąd wiedziałaś??? Niewidzialna łapa to także Ty Znaczy one.Jedną mam odciśniętą na udzie (pazury głównie). Elu u mnie wszystkie zakwitły, lepiej lub gorze. Z wyjątkiem Indian Sky. Last Snowflake podzielę dla Ciebie, bo się nadaje. A ten powojnik ma się piąć po oskrobanej z gałęzi dolnych jodle... No, zobaczymy. Pat ale żeby te wróżki się wzięły za pielenie albo eksterminację ślimaków, to ni hu hu
No właśnie, a propos pielenia, dziś sobie zafundowałam szkołę przetrwania. Rano wykopałam trzy donice siewek miodunki do posadzonkowania. Potem dwie godziny w lesie z psem. A potem odszczurzanie zadniej, głownie ze spadów jabłczanych, ale i odchwaszczanie też miejscami było konieczne. Jak już skończyłam z zadnią, przeniosłam się na cienistą. A na koniec oczyściłam fragment ścieżki żwirowej, zarośniętej już niemiłosiernie.
Na początku był chaos
A po jakimś czasie
Tu ścieżka wylizana
Tu dalej zarośnięta odętką i hakonechloa, których nie miałam serca chlastać
Jabłka zebrałam jak leci do wiader i doniczek.
Ta część zadniej była najbardziej zapyziała
W nagrodę czekał na mnie leżaczek
Ale ledwo się wykąpałam, zaczął padać deszcz... Długo co prawda nie popadało, więc jeszcze kilka fotek pochmurnych
Żółte kółka na trawniku oznaczają "Tu byłam-Kredka"
Dla Basi jeszcze raz aspera
Baronowa Stefcia jakoś przedziwnie powtarza. Kwiat kompletnie inny niż do tej pory
A Sympatia bez odchyleń
I jeszcze podeszczowe impresje
No to tyle |