Rozmowy przy kawie (28)
Betinko - do neurochirurga! Ja cierpiałam na taką rwę, aż w końcu ból rzucił mnie do łóżka i tam trzymał przez 5 tygodni. Miałam dyskopatię w odcinku krzyżowo-lędźwiowym, a ból był już ciągły i żadne leki p/bólowe nie pomagały. Tak leżałam i cierpiałam, aż doczekałam się wyznaczonego terminu operacji, co było już 12 lat temu i przywróciło mnie do życia.
Operacja jest dla ludzi, ale efekt będzie tylko wtedy, jeśli choroba nie trwała zbyt długo, bo potem nawet odbarczenie uciskanego nerwu nie pomaga. Po prostu uszkodzenia tkanki nerwowej powstałe na skutek wieloletniego ucisku nie są już w stanie się zregenerować.
Marioewo - ja pamiętam te klimaty, gdy jako dziecko bawiłam się u Mamy w pracy, czyli w gabinecie stomatologicznym w mojej szkole. A w sterylizatorze do narzędzi, to wiem, że można było i ciasto upiec i jajka ugotować wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM