Rozmowy przy kawie (28) |
Bea, wczesne lata 70- te w polskiej medycynie były jakie były. A ta ręka jeszcze uległa rotacji, więc dla chirurga, który miał ograniczony dostęp do np, rtg, taka wiedza była bezcenna. Misiu, te dzieci nie wiedzą, że w nocy, gdy nie było czynne laboratorium, próby krzyżowe robił lekarz, po czym toczono krew.Nie znają strzykawek wielorazowych, płukanych igieł, gumowych rękawiczek z talkiem używanych aż do podarcia. Kochane młodziaki, nie było nic jednorazowego. W mniejszych szpitalach po południu, nie było anestezjologa i część zabiegów robiło się na " kapankę " eterową. Ale nie czas na horrory. Aha, przemocy domowej też nie było. I pracowały zakonnice, które były zawsze na miejscu, bo mieszkały w szpitalu. Z ginekologii odeszły po wprowadzeniu chyba w 1956 r, ustawy o aborcji, na innych oddziałach pracowały dłużej. Ilonko, cóż za różnorodność. . Piękne wszystkie. Justynko, żeby być pięknym , trzeba cierpieć. Tak mówiła kurka , z bajki Disneya, gdy ją prawie spalono pod suszarką u fryzjera. |