Rozmowy przy kawie (28) |
Misiu, Kochana, dziękuję! Jednak na szczęście "nie trza", nic groźnego, jak sie okazało, juz powoli lepiej. Ogólnie to powinnam zacząć tak: Jestem durna i dlatego skręciłam nogę A, tak. Bo gdybym skręciła chwalebnie wędrując górskim szlakiem, to mogłabym powiedzieć: "ach, wypadek, zdarza sie najlepszym" A ja skręciłam sobie w najdurniejszy z możliwych sposobów na własne życzenie poniekąd Pamietacie, jak była mowa, że Pat kupiła sobie tenisówki w kwiatki, a ja pochwaliłam się, że ja też, tylko, że klapki w kwiatki. No, właśnie Klapki sa ładne, skórzane, miekkie, eleganckie nawet... Mają jednak te wadę, że koturn w miejscu obcasowym, że tak powiem, czyli pod piętą, zwęża sie nieco ku dołowi. No, takie ładne, zgrabne klapki, tylko, że jednak nie do chodzenia Skręciłam nogę w domu, na gładkiej podłodze, na nic nie stanęłam, na żadnej psiej piłce czy innej zabawce, normalnie na prostej drodze Do czorta z taką zafajdaną elegancją! Chrzanić elegancję! Nigdy więcej elegancji zwężanej w obcasie! Precz, siło nieczysta czyhająca na moje udręczone ścięgna! Apage! Jednakże jam sama winna, mea culpa, maxima rzecz jasna, czy jak to leci... Durna byłam, kupiłam se klapeczki w kwiateczki, teraz kopytko napitala Szczęście, że siła wyższa czasem jakąś litość ma nad palantami i to jeno nadwyrężenie jest, boli coraz słabiej, arboreting i wyjazd na zlot ogólny nie zagrożone, szkoda, że na zlot cząstkowy odnóże nie pozwoliło dojechać. Modły dziękczynne przyjdzie odprawić albo jakie miejsce kultu nawiedzić, żeby wotum złożyć. W moim przypadku to na "Łysą Górę Czarownic" wejść i jodłe posadzić... Zdjęcia z lokalnego zlotu bendom? |