Rozmowy przy kawie (28) |
Bry, u nas wczoraj było oberwanie chmury. Na szczęście większych szkód w ogrodzie nie ma. Trochę ucierpiały pelargonie i dzis jak obeschna będę musiała oberwać to co zostało zniszczone. Więcej szkód narobił mi szambiarz, który władował mi się w trzy rabatki, zgniótł troche truskawek, zmiażdżył mi płotek wiklinowy i połamał floksy. Myślałam, że ubiję gada i na dokładkę chciałam dobić małża, bo on uważał, że to moja wina, bo nie robi sie rabatek tam gdzie może być potrzeba wjazdu. Tylko, że przez ponad dwa lata szambiarz (inny) wjeżdżał i nic nie niszczył, a ten wjechał raz i pogniótł co się dało. A zresztą gdybym tam nie zrobiła rabatek, to w ogóle bym nie zrobiła, bo to jedyne miejsca. Misiu, ja też nie kapię się (i nigdy nie kąpałam) w jeziorach. Brzydzę się tego co jest na dnie i co w nich pływa (glony, szlam, wodorosty). Jak byłam młoda, to kapałam się w naszym, zimnym morzu (a teraz mnie gnaty bolą!), trochę w Adriatyku (owszem, owszem!!! ) i z rzadka w basenie. A teraz to nawet wanny nie mam! Barabasiu, ale w przyczepie? Mimo łazienki i innych udogodnień, to raczej zabawa dla młodych. Młodzi inaczej, to juz wszelkie wygody powinni mieć. I sucho! A przyczepie, jak pada, to wilgoć się panoszy! O mamciu, Pati, litości. Nie mów nic o porządku w domu. Dziś mają mi przyjechać (już jadą!) ocieplać podłogi metoda wtryskową (in blow) i nie dość, że całą szopę mam zawaloną rzeczami z przeprowadzki, to jeszcze musiałam resztę drobnych rzeczy wynieść z domu. I małż poodrywał listwy przyścienne i powywiercał dziury w podłodze. Lepiej nie widzieć jak to wygląda. Justynko, udały Ci sie ogórki? U mnie ledwo kilka krzaczków urosło, z tego połowa padła. I mam mniej więcej 1 (jeden) ogórek na tydzień. To znaczy, że dziś zebrałam drugi! Aga, piękna ta pusta plaża! Tak bym chciała sobie pospacerować po wodzie na brzegu. |