Rozmowy przy kawie (28) |
Bea, czy chodzi o słonie ? Nic innego nie znalazłam, ale już się poryczałam. Zuziu, czy w Nowym Dworze Mazowieckim ? Miałam tam kiedyś osobistego narzeczonego. Z tym obrazem też było śmiesznie. Mąż mówi na mnie Misia. Kiedy zobaczyłam obraz, zaczęłam bełkotać ...to dla Misi, to dla Misi. On chyba pomyślał, że mówię o sobie w trzeciej osobie, jak dziecko. I odpowiedział... dobrze, niech Misia kupi sobie... Pan " galernik " patrzył na nas jak na idiotów. |