Tzw. zlecenie deweloperskie? No tak, nie wszyscy maja zamiłowanie do ogrodnictwa, nie wszyscy doceniaja naturalistyczną bujność... Niektórzy zieleń przed domem czy blokiem traktują czysto instrumentalnie, ma pełnić określone funkcje użytkowe i zdobnicze i sprawiać jak najmniej problemów technicznych. Kiedys nawet gdzieś przeczytałam, że jakaś firma zażyczyła sobie od projektanta, żeby zieleń przed siedzibą podkreślała wysoki status materialny i porządek Co zresztą miało spowodować trudności, bo dla każdego to oznacza coś innego i projektant widział to inaczej niż właściciele firmy. Projektant proponował właśnie bujne, bogate rabaty, a firma, jak sie okazalo, chciała dużych strzyżonych krzewów i egzotycznego drzewa. Czyli mozna powiedzieć, że projektant "bogactwo" rozumie tak jak zwykle rozumie je artysta, czyli jako bogactwo osobowości, bogactwo doznań... A dla właścicieli takiej firmy "bogactwo" to po prostu dużo kasy, pracownik, który co tydzień strzyże krzewy, żeby zawsze wyglądały jak spod igły i podkreślanie, że bywa sie na egzotycznych wyspach własnym jachtem...
|