Zuziu, widzisz, tak sobie pomyślałam, że "każdy kij ma dwa końce" Facet, który nie ma żadnego rozumienia w ogrodnictwie, jak to jest z MPO, jest utrapieniem, bo nie chce pomagać w ogrodzie, jak już pomaga, czyli kosi, to zaraz coś wykosi, bo nie widzi różnicy między chwastem a kępą tawułek... Jednak w tym układzie nie ma nic do powiedzenia. To mój ogród, ja i tylko ja podejmuje w nim decyzje i bez żadnych przeszkód moge realizowac swoje wizje, a to niewątpliwa zaleta Facet-ogrodnik, to błogosławieństwo, bo pracuje w ogrodzie, tworzy go do spółki, ale jednak ma swoje zdanie, swoje pomysły i zaraz jest jakaś walka o wpływy... Chociaż musze powiedzieć, że MPO pojęcia nie ma o niczym w ogrodzie, a i tak potrafi sie czasem mądrzyć Nie na temat samych roślin, ale w bardziej ogólnych sprawach. Czasem naprawdę bredzi ale ja nie zwracam uwagi Gorzej jak go najdzie wena na koszenie bez kontroli i kupa mojej pracy idzie w ...mulcz 
|