Rozmowy przy kawie (27) |
Juz nie wiem czy sie dzis witałam, a siły nie mam żeby sprawdzać "do tyłu". Spędziłam dziś pół dnia łażąc na kolanach po działce i wybierając gruz. Moi panowie murarze zupełnie nie mogli pojąć po co małż podłożył im folię. I mimo upomnień cięli bloczki i rozrabiali zaprawę rozrzucając wszystko dookoła. Piach z wykopów też mieli kłaść na folię, to nie. Wywalili wszystko na trawę. Wygrabiłam co mogłam ale resztę musiałam wybierac ręcznie. Najgorzej z pyłem z suporeksu. Zebrałam wiaderko, a ile jeszcze zostało!? O takich rzeczach jak "piżgnięta" w krzaki folia opakowaniowa, czy walające się butelki po wodzie mneralnej, nie wspomnę. A ganek na dziś wygląda tak. |