Rozmowy przy kawie (27)
    Barabella pisze:

    Ja dziś wzięłam się za zielone papierówki.... spadają jak głupie z drzewa. Zanim przyjdzie czas dojrzewania, to już tam nic nie będzie zakręcony Pierwsze dżemiki zrobione, teraz biorę się za obieranie na 'jabola' Pogoda ogrodowa nie jest, więc tylko wypadam z miską po jabłka, wyrzucić obierki do kosza i znowu po jabłka.... taki mały fitness. To wszystko między kroplami deszczu.....


Uwielbiam papierówki.
Basiu, a dlaczemu Ty obierasz je na "jabola"? Ze skórką i "wnętrznościami" (bez wsadu mięsnego!) zdecydowanie lepsze.

Pati, nie, upałów nie. Ale mogłoby byc trochę ładniej. U mnie dzis na zmianę deszcz, ulewa, słońce i wicher. I zimno na dokładkę.

Bogusiu, cos pochrzaniłaś w smartfonie, bo on sam tak nie zrobi. Przeproś, obiecaj poprawę, to będzie się wam dobrze żyło. Ja jestem starsza od Ciebie, nie wiem o ile, ale zapewne dużo, i okiełznałam macanego pacana, to Ty nie dasz rady? No coś Ty!

Justynko, Ty też? Czy remonty są zaraźliwe? Ja mam już dość, a na razie zrobiona elektryka 230 V i zaczęty ganek, a czeka mnie jeszcze siła, dach, ocieplenie podłóg, pokrycie podłóg, wejście na strych, ogrzewanie, szafki w kuchni i odnawianie całego domu - skrobanie, szpachlowanie, malowanie itp. No i jeszcze definitywna przeprowadzka na wieś. R A T U N K U !!!!!!taki dziwny

Aga, Małgoś moja chatka wcale mała nie jest. Ma ponad 100 metrów. Juz mi niedobrze, jak sobie pomyslę, że będę ją sprzątała po remoncie.

Pati, ja o możliwym rozwaleniu się Twojej stodoły czytałam juz ładnych parę lat temu! To może jeszcze trochę postoi.pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM