Rozmowy przy kawie (27)
Bea, ja nie oglądam żadnych filmów o zwierzętach, dopóki nie przejdą przez" sito " domowników.
To moja wielka słabość. Jeżeli zobaczę krzywdę dziejącą się zwierzęciu, noszę ją pod powiekami, w nocy, w dzień.
Do lecznicy z psami i kotem jeżdzi mąż, bo jestem w stanie beczeć podczas robienia im zastrzyku lub opatrunku.
W stosunku do zwierząt jestem wielka doopa wołowa.
Odlatujące jesienią ptaki, słyszę w nocy i nie śpię, tak mi ich żal.
Jedyną sytuacją, w której mogłabym kogoś uderzyć , jest, gdy widzę krzywdę psa, kota, ptaka.


  PRZEJDŹ NA FORUM