Rozmowy przy kawie (27)
Witajcie. Ja dzisiaj założyłam nowe założenia lawendowe, bo zachciało mi się wiosną ukorzeniać gałązki (a potem się okazało, że mam pełno siewek, więc bez sensu to było). Pozaplatałam winobluszcz, wytłumaczyłam ogórkom, w którą stronę mają się wspinać, bo jakieś niekumate są, wyplewiłam rabatkę pod świerkiem, bo jest podwyższona, podsypana ziemią kompostową, więc wyłazą mi tam radośnie słoneczniki, pomidory, rudbekie i koperek pan zielony. Później skoczyliśmy z rodzinką popływać, a teraz zrobiło się ciemno i pada. I dobrze, bo u nas bardzo sucho. Popijam własnoręcznie uzyskaną lodowatą serwatkę. Pycha.
Pat - kota strasznie szkoda, mój jeden też tak poległ. Zawsze powtarzam, że jeśli już musiało tak być, to lepiej, że zginął na miejscu, a nie leżał dogorywając ileś godzin, zanim by go ktoś znalazł. Słyszałam od sąsiadki o bydlaku, który na jej oczach specjalnie skręcił na drugi pas jezdni, żeby przejechać kota. Skąd się taki pomiot bierze, taki odpad społeczny?
Miłej soboty, komu słońca, to słońca, komu deszczu, to deszczu, wszystkim miłego odpoczynku.aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM