Rozmowy przy kawie (27) |
Nie dane mi było odpocząć, po ochłonięciu, złapałam dzbanek i poszłam pozbierać świdośliwy, na krzaku nie było ani jednej, wszystko zeżarte, mimo ukropu straszecznego, osiatkowałam drugi krzak, później dojrzewający, i zwlokłam się resztka sił do domu. Wredne ptaszyska ![]() Za to warto było czekać na pierwsze owoce wiśni Pandy103, wielkie, soczyste, mięsiste, jak czereśnie ![]() ![]() |