Rozmowy przy kawie (27) |
Zuziu U mnie też początkowo Dorotka była w wersji płożącej. Na siłę upychałam ja za kratkę, aż się poddała i zaczęła się wspinać ku mojemu zdziwieniu. Nigdy nie sadziłam, że tak ładnie pójdzie do góry, a teraz już przechodzi sama siebie . W tym roku jako jedna z nielicznych nie przemarzła i niesamowicie buchnęła kwieciem. |