Moja zielona Arkadia |
MarioEwo, z racji 'zdechlakowatości' od dzieciństwa i dziedzictwa DNA, zadziałałam chyba jak odgromnik w rodzinie. Z cukrem na razie dzięki Bogu OK, choć przy moim szczęściu to tylko kwestia czasu. Nawet nie chce mi się pisać z czym się borykam, bo sama tego nie ogarniam, tylko kardiologa i gina pilnuję, rok temu miałam zrobić kontrolny rezonans głowy, bo lekarze się spierają nad SM u mnie, walnęłam tym jak chcieli się zabrać za grzebanie mi w kręgosłupie, niech sobie w nosie pogrzebią. U onko na kontroli powinnam być dwa lata temu... Łykam piguły i jakoś funkcjonuję i nie mam się zamiaru przejmować czymś na co nie mam wpływu, Valar Morghulis Hmmm...w młodych latach potrafiłam nieźle wykorzystywać własne słabości |