Nie wiem, czy jeszcze wklejać dalsze zdjęcia ze spotkania u Pat... ...ale jednak...
Najpierw posiedziałyśmy sobie w cieniu wierzb
...konsumując i gawędząc (choć właściwie to ja konsumowałam, bo Dziewczyny posiliły sie wcześniej, musiały, żeby nie paść z głodu, bo ja przyjechałam później)...
Bułeczki Pati, ciasto chyba Ewy (pardon, ale nie jestem pewna)
Teraz uwaga, chwalę sie, ciasteczka owsiane z miodem i rodzynkami - moje
No i ogród. Pat pokazała ostatnio w swoim wątku sporo zdjęć, więc postaram sie nie dublować obrazów zbyt często.
"To jest wiąz od Zuzi i W.", powiedziała Pat. Niełatwo pokazać wyraźnie zielone na zielonym, ale mniej więcej udalo mi sie uchwycić go na ciemniejszym tle.
W tle Berlingo Ewy.
Lipa w pełnym rozkwicie już, pachniała cudownie. (U mnie oczywiście jeszcze nie kwitnie żadna)
Ogrodniczki podczas dyskusji o różach i nie tylko...
Cdn. jak pisze Zuza. W ogóle wszelkie podobieństwa do sposobu relacjnowania Zuzi są arogancko zamierzone, ale bezczelnie odmawiam uiszczenia opłaty za prawa autorskie
|