Rozmowy przy kawie (27) |
Z relacji Córki wiem, że na wsi była wichura, błyski i grzmoty ale nie spadła ani kropla. Wąż był w użyciu bo hortensje zupełnie omdlały. Po wichurze trochę połamanych róż i pomidorów. Ostatnie podwiązanie pomidorów zrobiłam 2 tygodnie temu to nic dziwnego, że mocno podrosły. W L. po wczorajszej burzy nastąpiła chłodna noc a poranek powitał nas temperaturą 13 stopni. Aż chciałoby się popracować w ogrodzie. Zamiast tego wyprowadziłam rekonwalescenta na spacer na skwerek pod blokiem. 300 m spaceru i odpoczynek na ławeczce. M. jeszcze słaby ale mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej bo po południu zrobiliśmy już dwa razy dłuższy dystans. Od rana myślałam o pogodzie u Pat bo stąd do Niej może z 60 km. Po południu wyszło słońce i zrobiło się bardzo przyjemnie. Mam nadzieję, że u Niej jest tak samo i że Dziewczyny świetnie się bawią. Szkoda, że Justynka Paputek też nie mogła dojechać. |